Nic co kocie nie jest mi obce
Czy te historie są rzeczywiście prawdziwe? TAK. To historie, które wydarzyły się już tysiące razy i będą się wydarzać dalej, tak długo, jak długo gatunek ludzki będzie posiadał koty. Co więcej – można śmiało założyć, że przydarzają się nawet właśnie w tej chwili. Tylko że różnym właścicielom. Może niedokładnie co do joty w takiej formie, jak zostały tu opisane, ale w podobnej. A nieraz pewnie nawet w jeszcze gorszej. Nie ma więc sensu nadal rozważać tego pytania. Należałoby raczej zapytać: „Czy mogą przydarzyć się mnie?”. Spiesząc z odpowiedzią – owszem, mogą. No chyba że ktoś nie ma kota, ale jak się okazuje, nawet to nie daje stuprocentowej gwarancji.
Dotąd nie ma żadnych terapeutycznych spotkań Anonimowych Kociarzy („nazywam się Zofia i mam kota od 3 lat”), trzeba więc sobie radzić w inny sposób. Niech ta książka będzie jednym z takich sposobów. Autor