1 sierpnia 1987 roku — pod natłokiem zachodzących wokół mnie zmian oczekiwanych przez wszystkich, ale jeszcze wczoraj prawie nierealnych – poczułam potrzebę opisania obrazków ze swojego życia – we wstępie do wspomnień pisze autorka, Krystyna Gumulak (rocznik 1928, dziennikarka, żona, matka, babka i prababka). – Dręczyła mnie potrzeba utrwalenia tego, co przez lata okupacji niemieckiej i porządków władzy ludowej zostało wyparte, zakłamane i zastąpione pustymi hasłami propagandy komunistycznej.
Zdawało mi się, że obok naukowych rozpraw i historycznych dysertacji (często opartych na wiedzy z trzeciej ręki) przydadzą się też słowa świadka. Po zwycięstwie Solidarności żyłam w złudzeniu względnie unormowanych porządków i odłożyłam zapiski na półkę. Życie znów spłatało jednak figla: naszą Ojczyznę próbuje wywrócić tym razem horda Kaczyńskiego. Na tym nie koniec – dokończenie „dzieła” wyprzedziła nie tylko pandemia, ale przede wszystkim spóźnione uświadomienie, że gospodarka i pazerność prowadzi ludzkość do globalnej zagłady.